Dziś od rana zawodnicy wzięli się ostro do roboty. Najpierw zawodnicy spotkali się na sesji wideo, później drużyna podzieliła się na formacje – młyn pojechał na AWF, by poćwiczyć na opornicy*, podczas gdy atak udał się na stadion Polonii.
Trening młyna był dość wyczerpujący. Zajęcia na opornicy polegają na przepchaniu ciężkiego walca. Zawodnicy formują młyn, i próbują ruszyć potężną maszynę z miejsca. W tym czasie trener bacznie obserwuje i w razie potrzeby koryguje postawę zawodników. Przypomina to nieco lekcję geometrii, chodzi o to by przybrać odpowiednią pozycję tak, by jak najefektywniej wykorzystać siłę zawodnika. Następnie ćwiczone były zagrywki w aucie, podczas których najwyżsi zawodnicy wynoszeni przez tych niższych walczą o piłkę na wysokości 2 piętra. Jest to bardzo widowiskowy element gry.
Atak nie musiał zmagać się z opornicą. Nasi zawodnicy przećwiczyli skomplikowane zagrania ofensywne mające na celu zmylenie czeskiej obrony. Wszystko musi chodzić jak w szwajcarskim zegarku, dlatego każdą zagrywkę należy powtórzyć wiele razy. Próbowanych było kilka zestawień ofensywnych ze względu na drobne dolegliwości niektórych zawodników.
Gracze młyna nie mogli udać się na popołudniową sjestę, byli bowiem na spotkaniu promocyjnym w jednej z warszawskich restauracji KFC. Mimo olbrzymich apetytów (pewien znany polski zawodnik zjadł pewnego razu jajecznicę z 12 jaj na boczku – co ciekawe nie ma on grama tłuszczu), gracze karnie przekąsili tylko po deserku, po czym udali się do hotelu.
Po południu rugbiści trenowali już w komplecie na Polonii. Zajęcia rozpoczęły się od długiego streczingu, tak by mięśnie odzyskały świeżość po środowej grze kontrolnej. Później nasi reprezentanci pracowali nad taktyką na niedzielny mecz.
Wieczorem znów miało miejsce oglądanie treningu na wideo. Dopiero po nim zawodnicy otrzymali chwilę czasu wolnego, by spokojnie odsapnąć po ciężkim dniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz